AKM GdaŁ„sk.
odwiedzono nas:
402753 razy
od 21-06-2016.
POLSKI    ENGLISH
AKM na facebook'u

Wspierajš nas:

Łťaglownia Bryt Sails.
Sklep Wind.
Wydawnictwo MARPRESS.

Kłajpeda - konsekwentna realizacja planu - relacja s/y Jacek II
 
Sobota 28.04
Ostatnie przygotowania do rejsu, usuwanie drobnych usterek i niedocišgnięć, zaształowanie i o 1440 oddajemy cumy. Ciepło, wieje ładny wiatr.. Od razu za główkami dostajemy powitanie jak przystało na Bałtyk, wiatr 6B i prosto w mordę. Na poczštek wszyscy szczęœliwi - wieje, chlapie - czego więcej chcieć po zimowym œnie. Ale szybko Nam miny rzednš, wiatr w porywach zaczyna osišgać 7B, fala też coraz większa. Robi się mokro na pokładzie i pod zresztš też. Zaczynamy oddawać hołd Neptunowi. Po prawie 6 godzinach halsowania dopływamy do Helu. Zmoknięci, zmarznięci i głodni. W porcie szybko odpalamy nieocenionš farelkę i ciepła herbatka. Humory poprawiajš się, jednakże słyszę głosy zwštpienia: "Jak to ma tak wyglšdać to wracam do domu". Faktycznie zaczęło się nieciekawie, jakby tego mało było to noc wczeœniej podczas integracyjnego ogniska mieliœmy kradzież: aparat cyfrowy i nawigacyjny laptop:(, na innych jachtach też poginęły rzeczy i pienišdze. Smutna i przykra rzeczywistoœć polska.
Niedziela 29.04
Rano dalej mocno wieje, prognozy też nie najlepsze, decydujemy się zostać na razie na zatoce. Po południu wiatr trochę zelżał, więc umawiamy się z Plackami na spotkanie w Jastarni. O 1600 oddajemy cumy, tym razem zarefowani i na sztormowym foku - prognozy były złowieszcze. Na wodzie okazało się całkiem na odwrót, o 18 wiatr już coraz bardziej słabszy, dawno jesteœmy po rozrefowaniu i zmianie na zwykłego foka. Do Jastarni wchodzimy już na silniku, nie ma co się halsować w tym wšskim podejœciu przy tak słabych wiatrach. A w porcie całkowite zaskoczenie: nic nie ma, ani pršdu na kei ani WC. Tutaj sezon jeszcze się nie zaczšł. WC i prysznice znaleŸliœmy u nurków, pršd "jakoœ" też był. Farelka na noc musi być. Placki niestety też utknęli w ciszy i dopłynęli do Gdyni. Wieczorem grill - goœcimy u załogi z "SUN" - też PG;) - zimno ale kiełbaski smaczne.
Poniedziałek 30.04
Znów wiatr silny 6B i nieciekawe prognozy. Do południa spacer nad morze i po Jastarni. Popołudniowe prognozy trochę już lepsze, decydujemy się na skok z wiatrem do Gdyni, na spotkanie z Plackami. Na samym sztormowym foku lecimy po 6 węzłów, królewska baksztagowa jazda. W połowie drogi napotykamy wywróconš łódeczkę wiosłowš, telefonicznie zgłaszamy to SAR, i dowiadujemy się, że niestety zaginęły dwie osoby:(. Więc pełna mobilizacja załogi, zgodnie z poleceniami służb ratowniczych pływamy koło bšczka, obserwujšc bardzo uważnie powierzchnię. Po ok. 40 minutach służby ratownicze zwalniajš nas od obserwacji i dziękujš za współpracę. Poszukiwania dalej trwajš. Smutny dzień. W Gdyni przy podejœciu zrywa się sworzeń w pantografie i silnik idzie pod wodę, ale udaje się go szybko wycišgnšć. Rosyjski Wietierok pewnie będzie działać. Wieczorem spotkanie z Plackowcami.
Wtorek 01.05
Rano zakupy i naprawa pantografu i silnika. A jakże rosyjski grzmot działa dalej. Prognozy sš obiecujšce, wszyscy chcš płynšć do Kłajpedy. Startujemy na Hel, żeby się szybko odprawić i płynšć dalej. Niestety przy odejœciu zrywam klin œruby silnika, tego nie jesteœmy w stanie naprawić. Próbujemy pożyczyć silnik od Plackowców, zgadzajš się więc najpierw na Hel po silnik i póŸniej odprawa. Po drodze okazuje się że MacGyver zostawił kurtkę w Gdyni, więc mamy mały powrót, ale kurtka odnajduje się. Teraz już spokojnie dopływamy do Helu, Szybka wymiana silników i płyniemy pod odprawę. Po dokonaniu kilku formalnoœci, wychodzimy bez problemu, obieramy kurs na Kłajpedę. I tu zaczynajš się schody, wiatr cichnie kompletnie. Na godzinę robimy po 1Mm i to nie zawsze w kierunku Kłajpedy. Bujamy się tak przez całš noc. Raz nawet trzeba było silnik odpalić, żeby odejœć na bezpiecznš odległoœć od przepływajšcego obok statku. Wachty się zmieniajš, a Hel wcišż blisko.
Œroda 02.05
Dopiero po wschodzie słońca zaczynamy czuć wiatr, niedługo przybiera na sile i ma sprzyjajšcy kierunek - stawiamy BillBoy'a, Jacek pod nim super chodzi:). Humory poprawiajš się wraz ze wzrostem godzinnych przebiegów. Z godziny na godzinę wyraŸnie zbliżamy się do punktu będšcego 12Mm od przyl. Taran, nie chcemy naruszyć strefy przybrzeżnej Rosji i spotykać się z rosyjskš łodziš podwodnš. Dzień mija na przyjemniej jeŸdzie z wiatrem, bawimy się w zamiany żagli, sprawdzamy jak Jacek chodzi na "nowych" żaglach. Pod wieczór znów tężeje wiatr, zamieniamy BillBoy'a najpierw na foka, ale szybko zrzucamy go i stawiamy foka sztormowego. Wiatr osišga już 6B a stan morza 3. Oczywiœcie znów rozpoczynamy halsowanie. Tej nocy nie wyœpimy się, kadłub ciężko pracuje na œwieżo wybudowanej fali, strasznie zimno i mokro.
Czwartek 03.05
W nocy nic się nie zmienia. Mijamy niedaleko platformę wiertniczš, widać już łunę œwiateł Kłajpedy. Niestety jeszcze daleko. Nad ranem wiatr trochę słabnie, ale fala dalej spora. Czeka nas długie halsowanie do podejœcia do portu. Jak już jesteœmy blisko odpalamy silnik i podchodzimy na nim. W porcie małe błšdzenie, remont, nie możemy znaleŸć odprawy celnej. Poœród stojšcych statków dostrzegamy tablicę informujšcš o tym gdzie teraz jest punkt odpraw. Miły celnik, z którym niestety nie potrafiliœmy się za bardzo porozumieć szybko załatwia formalnoœci - chyba widzi po nas, że przelot był ciężki. Teraz szybko do przystani jachtowej. Stajemy po drugiej stronie w Smiltynes, niestety przystań miejska z powodu remontu niedostępna. Drogo i trzeba promem do miasta pływać. Ale udało się nam, dotarliœmy do Kłajpedy. Szybkie suszenie, goršcy prysznic i biegniemy na miasto. Miasto ładne i czyste, ale pełno w nim kontrastów super samochody i wielkie centra handlowe, a po drugiej stronie ulicy walšca się zamieszkana kamienica. Wszędzie widać, że to portowe miasto. Kosztujemy miejscowego piwka w pubie - bardzo smaczne:). Po powrocie suszymy się dalej, szybko tego dnia padamy. Zmęczeni ciężkim przelotem, ale pełni satysfakcji:).
Pištek 04.05
Rano niespodzianka: Kłajpedę odwiedził Dar Młodzieży. Niestety musimy wracać. Płyniemy znów pod odprawę, tym razem bez błšdzenia, za to długo czekamy aż przyjdš celnicy. Jeszcze mała sesja zdjęciowa z wody pod Darem i wyruszamy. Bałtyk wita nas duża falš w główkach portu, silnik ledwo daje radę płynšć pod niš. Znów na morzu:D, wszyscy już tęsknili za bujaniem, przechyłami, chlapaniem i zimnym wiatrem. Dziwne, ale jednak to prawda:). Poczštkowo niekorzystny wiatr zaczyna odkręcać coraz lepiej, pod wieczór fok idzie już w dół a BillBoy do góry, całš noc mamy królewskš baksztagowš jazdę. Raz cichnie raz przywiewa bardziej, ale coraz bliżej domu.
Sobota 05.05
Warunki nie zmieniajš się wiele. Piękna jazda:). Nad ranem, stawiamy ogromny spinaker, teraz to już robimy 7Mm na godzinę. Ciężko się prowadzi drania, potrzeba dużo uwagi, ale zabawa przednia. Zbliżenie do Helu oznajmiajš włšczone wczeœniej komórki, przychodzš sms'y, sypiš się odpowiedzi. Szybko trawersujemy Hel i lecimy dalej do przystani AKMu, jak na skrzydłach. Teraz tylko odprawa celna. Pakujemy się, klar naszego jachtu, który tak dzielnie nas niósł poprzez morze. Wszyscy zadowoleni z udanego rejsu, już powstajš plany kiedy następny raz, chociaż na weekend, chociaż na zatokę.

Niestety nie dopłynęliœmy do Liepaji, ale rejs był bardzo udany. Trasa: Górki Zach. - Hel - Jastarnia - Gdynia - Hel - Kłajpeda - Górki Zach. Pod żaglami spędziliœmy 85,5h i przebyliœmy 331Mm. NieŸle jak na poczštek sezonu dla małego Nefryta:). Zdjęcia z wyprawy można zobaczyć w naszej galerii Jacek II - majówka.

 Akademicki Klub Morski w GdaŁ„sku, adres korespondencyjny: ul. Stogi 18, 80-642, GdaŁ„sk - GĂłrki Zachodnie, NIP 584-02-54-136, e-mail:akm@akm.gda.pl